poniedziałek, 11 lutego 2013

AS 12

Kiedy się obudziłam, byłam przytulana do torsu Nowakowskiego, a on obejmował mnie ramieniem. Intensywnie wpatrywał się we mnie tymi wielkimi niebieskimi oczami.
- Cześć - uśmiechnął się.
- Hej. Już się odsuwam. Pewnie ci nie wygodnie.
- Wręcz przeciwnie, bardzo przyjemnie.
- Aha... Która godzina?
- Dochodzi 9.00.
- Jezus, Maria. Wstawaj szybko, trzeba jechać. Nie dotrzemy na 11.00 do Spały. Trener cie zabije. - wgramoliłam się z łóżka i zaczęłam pakować do walizki rzeczy które przygotowałam wczoraj wieczorem.
- Spokojnie. Zadzwoniłem do Anastasiego i powiedział, że mogę przyjechać wieczorem. To jak? - poklepał zachęcająco miejsce obok siebie. - Poleniuchujemy jeszcze?
Dwa razy nie trzeba było mi powtarzać. Weszłam do kołdrę.
- Jeżeli chcesz to możesz się znowu przytulić.
- Nie dzięki. Zrobiłam to tylko dla tego, bo zabrałeś mi cała kołdrę.
- Przepraszam.
- Spoko. Nie twoja wina, że jesteś taki duży. - zaśmiałam się.
- Ej! To nie jest śmieszne. Ktoś musi być duży, żeby ktoś musiał być mały. - powiedział patrząc na mnie znacząco.
- Wcale nie jestem mała, to ty jesteś jakimś wybrykiem natury. - rzuciłam w niego poduszka.
- Oj, teraz to przegięłaś.
Wybiegłam z sypialni najszybciej jak umiałam, a na nic się to zdało, bo dopadł mnie już w salonie. Przerzucił mnie sobie przez ramię i skierował się do pokoju.
- Kara musi być, tylko jaka?
- Nie proszę nie! Ładnie się tak znęcać nad mniejszym i słabszym?
- Trzeba było myśleć przed tym zanim rzuciłaś we mnie poduszką.
- Wiem, ja ci robię takie ekstra śniadanko, a ty mi odpuścisz?
- Nie.
- Kurcze, na Bartka zawsze działa.
- Ja to nie Bartek. Wiem. Wymyśliłem.
- Piotrek no. Proszę cię.
- Ze mną nie ma tak łatwo. To co zrobimy gili-gili Karolince?
- Nie Piotrek, tylko nie łas...- nie dokończyłam, bo wybuchnęłam śmiechem.
Nie wiem skąd wiedział gdzie mam łaskotki, ale dobrze znał moje czule miejsce.
Kiedy skończył bolał mnie brzuch. Leżałam spokojnie na łóżku próbując unormować oddech. Popatrzył na mnie z góry i uśmiechnął się.
- To już wiem gdzie masz łaskotki. Więc się strzeż.
- Będę pamiętać.
Położył się obok mnie.
- I co teraz? - obróciłam głowę w jego stronę.
- Nie wiem. - powiedział uśmiechając się do mnie.
Złapałam się na tym, że utonęłam w jego oczach. Zbliżyliśmy się do siebie, tak że dzieliły nas tylko centymetry.
- Tylko tego chcę. - usłyszałam z jego ust.
W mgnieniu oka znalazłam się pod nim. Całowaliśmy się z wielkim pożądaniem. Nic w tej chwili nie mogło nas od siebie oderwać. Nie wiem co mi się stało, ale widocznie tego potrzebowałam. Chwaciłam go za włosy, żeby odległość miedzy nami zminimalizować do zera.
- Wiesz, że jesteś słodka, cudowna i niepowtarzalna? - odezwał się, żeby zaczerpnąć powietrza.
- Teraz już wiem. - w tym momencie zaburczało mu w brzuchu. Wygramoliłam się spod niego i poszłam do kuchni. Zrobiłam kanapki z serem, szynką, jajkiem i ogórkiem. W tym czasie Cichy się ubrał.
- Jedź, a ja idę się ubrać. - założyłam na siebie tradycyjny zestaw .
- Piotrek jedziemy teraz, czy chcesz gdzieś jeszcze po drodze wstąpić?
- Pojechałbym jeszcze do galerii .
- To na co czekasz? Jedziemy!- wyszliśmy z mieszkania zamykając za sobą drzwi.
Zawsze trudno było mi się rozstawać z moim kochanym mieszkankiem. Zaniosłam klucze do sąsiadki, żeby podlewałam moje kwiatki.  Do galerii dojechaliśmy po 13.00.
- To co masz tu do załatwienia?
- Musze kupić prezent dla mojej mamy. Za 3 tygodnie kończy 56 lat.
- Oo fajnie. Co masz zamiar jej kupić?
- W tym problem, że nie mam pojęcia. - pożali się.
Wyszliśmy z auta i udaliśmy się w stronę wejścia. Tuż przed nim zaczepiły nas fanki prosząc o autograf. Piotrek podpisał karki i grzecznie podziękował.
- Daj rękę. - powiedziałam, jak weszliśmy przez olbrzymie drzwi.
- Po co? - zapytał ze zdziwieniem.
- Chcesz tu spędzić 2 godziny na rozdawaniu autografów, czy chcesz kupić prezent?
- Kupić prezent.
- No to daj ręke. Jedyny sposób opatentowany prze zemnie i Bartka. To udawanie, że jest się parą. Chociaż znajda się jakieś odważne żeby podejść, ale tylko nie liczne.- chwycił mnie za rękę i ruszyliśmy w głąb korytarzy.
- Kompletnie, nie wiem co jej kupić. - załamał się.
- Może biżuterią? Kolczyki albo naszyjnik?
- Możemy spróbować, chyba tylko tam nie byliśmy.
Od razu kiedy weszliśmy do sklepu zajęła się nami bardzo miła ekspedientka. Zostawiłam Piotrka samego przy wyborze naszyjnika. Chodziłam od lady do lady oglądając biżuterię wykona z różnych kamieni. Moją uwagę przyciągnęłam mała srebrna bransoletka z mały serduszkiem .
- Pomóc w czymś?
- Nie dziękuje , tak tylko oglądam. - uśmiechnęłam się do sprzedawczyni .
- Przypadła jakaś Pani do gustu?
- Tak, ta z mały serduszkiem.
- Bardzo dużo Pań zatrzymuje się przy niej, ale żadna z jakiegoś powodu jej nie kupuje.
- Może, nie chcą jej same kupować, tylko dostać jako prezent.
- Może. - uśmiechnęła się i odeszła.
- I jak masz już prezent? - zapytałam Piotrka stojącego już przy kasie.
- Tak, możemy już iść. - powiedział chwytając mnie za rękę.
 - No to kierunek Spała.
- Czekaj! Zapomniałem portfela! -krzyknął i już go nie było.
Weszłam do auta i czekałam aż wróci. Kiedy wrócił był cały zdyszany.
- Piotrek co ty wyprawiasz? Po co biegłeś?
- Jakaś zagorzała fanka się trafiła. No mówię ci. Podpisałem jej kartkę i zrobiłem sobie z nią zdjęcie, a ta nagle mi mówi, że mnie kocha i rzuciłam się na mnie.
- W jakim sensie "rzuciła się na mnie"?
- Pocałowała mnie. Słowo daje... - nie słuchałam co do mnie mówi. Wyobrażałam sobie tą sytuację. Zaledwie rano całował mnie, a teraz jakaś chora dziewczyna rzuca się na niego i całuje tak po prostu. Coś w środku mnie zakuło.
- Karolina słuchasz mnie w ogóle?
- Tak ,tak.
- To co mówiłem?
- Coś o jakieś lasce, co się na ciebie rzuciła i pocałowała.  
- Widzie, że się jednak zamyśliłaś. Zadałem ci pytanie.
- Oj przepraszam. - powiedziałam kierując auto w stronę drogi ekspresowej. - Możesz powtórzyć?
- Pytałem się co ty  na to żebym ...żebym ci jakoś podziękował ?
- Weź przestań. Już mi dziękowałeś. Raz chyba wystarczy.
- Ale..
- Piotr nie ma żadnego ale. Masz zapięte pas? Panowie policjanci się podobno kręcą.
- Mam.
Na poboczu stały jeszcze 3 radiowozy. Jeden z policjantów podszedł do auta i zapukał w szybę.
- Przepraszam, ale musi Pani, pojechać inną drogą.
- Ale nie ma innej drogi do ośrodka przygotowania olimpijskiego w Spale.
- Chyba, że tak. Proszę chwilkę poczekać, zaraz będzie mogła Pani przejechać.
- Dziękuje.
 Po pięciu minutach mogliśmy spokojnie przejechać.
- Jeszcze tylko ten zakręt i jesteśmy.
- No to super.
Zaparkowałam pod ośrodkiem. Na schodach stali Bartek z Pawłem Zatorskim. Kiedy wysiadłam z auta Paweł zniknął za drzwiami, a Bartek podbiegł do mnie i przytulił najmocniej jak umiał.
- Bartek puszczaj. Brak powietrza. - wydusiłam.
- Mała jak ja się za tobą stęskniłem.
- Przecież widzieliśmy się 2 dni temu.
- Ale lubię mieć cie blisko siebie.
- Karolina przyjechała? - zawołał od drzwi Michał Winiarski.
- Cześć Misiek. - powiedziałam przytulając się na powitanie.
-  A ja? - wydarł się Zati.
- Choć Pawełku. Za tobą stęskniłam się najbardziej. - przytuliłam się do libero.
- Ej to nie fer! - oburzył się Michał.
- Oj Michał.
- Puff.. - skrzyżował ręce na piersi.
- Też cie kocham. - uśmiechnęłam się.
- Ja ciebie też.
- A mnie kto pokocha? - zapytał Bartek.
- Ja już nie, bo już cie kocham.
- A mnie? -zapytał Paweł. 
- Ciebie też kocham. Dobra za dużo tej miłości. Idę się zameldować. - chciałam wyciągnąć walizkę z bagażnika, ale już stała przed autem. Obróciłam się wokół własnej osi, ale  po Nowakowskim nie zostało ani śladu.
- Choć, pewnie zmęczona jesteś. - Bartek wziął mój bagaż i odprowadził do mojego pokoju, po czym zostawił mnie samą. Wzięłam szybki prysznic oraz przebrałam się w mój ulubiony zestaw.
Kiedy wyszłam z łazienki, na moim łóżku leżał rozwalony Michał.
- A ty co tu robisz? Własnego pokoju nie masz?
- Mam, ale wysłali mnie do ciebie z misją.
- Ciekawe, jaką?
- Wiesz, że masz największy pokój?
- No wiem.
- Myśleliśmy, że możemy do ciebie wpaść pooglądać horrory.
- Ilu was konkretnie będzie?
- No z 10 albo 12.
- Cała reprezentacja? O nie, na pewno nie!
- Ale czemu?
- Nie pamiętasz jak się skończyło wasze oglądanie filmów, jak byliśmy w Jastrzębiu? - na samo wspomnienie pojawił się grymas na jego twarzy - No właśnie. Też pamiętam jak fotele leciały przez okna i wasze walki na gołe klaty.
- Ale teraz będziemy grzeczni. - popatrzył na mnie tymi wielkimi niebieskimi oczami.
- Nie patrz tak na mnie.
- Proszee.
- Michał nie!
- Ale ja tak ładnie proszę. - zrobił minkę smutnego psiaka.
- Jezu, dobrze wiesz, że nie mogę ci odmówić. - powiedziałam ulegając mu.
- Kochana jesteś. - wykrzyczał znikając za drzwiami.
Przemeblowałam  trochę pokój, żeby każdy miał gdzie usiąść. Pierwsi kino maniacy pojawili się o 21.30. Ja usiadłam między Bartkiem, a Michałem.
- A my to się chyba nie znamy. - podszedł do nas napakowany brunet.
- Raczej się nie znamy, nie pamiętam żebyśmy mieli tą przyjemność. - uśmiechnęłam się.
- Zbigniew Bartman. - powiedział całując moją dłoń.
- Karolina Matusiak, miło mi.
- Mnie również. - popatrzył na mnie takim wzrokiem, że zrobiłam się cała czerwona.
- Ty Zbyszek, weź mi tu siostry nie podrywaj. - odezwał  się Bartek.
- No sorry. Stary nie wiedziałem, że masz taką ładną siostrę. - powiedział poważnie Zbyszek. Michał na to parsknął śmiechem.
- Musicie każdego tak wkręcać? - odparł Grzesiek, próbując skupić się na filmie.
- Że jak to? To wy jesteście rodzeństwem, czy nie? - popatrzyłam na Bartka. Biedak ledwo mógł powstrzymać  wybuch śmiechu, a kiedy nasze oczy się spotkały nie wytrzymaliśmy i wybuchnęliśmy śmiechem.
- Nie, nie jesteśmy. - powiedziałam już bardziej poważnie.
- To kim wy jesteście dla siebie? Bartek tylko mi nie mów, że to jest Pani na jedną noc!
- Łoł. Zbyszek chyba się trochę zapędziłeś. Karolina i Bartek są przyjaciółmi. - wyjaśnił mu Michał.
Gdyby spojrzenie mogło zabić, prawdopodobnie Bartman byłby już nieżywy. Z moich oczu ciskały błyskawice. Bartek mocniej ścinał mnie w pasie. Położyłam głowę na jego ramieniu i zaczęłam oglądać film.
- Przepraszam cię, nie chciałem cię urazić. - odezwał się  ZB9.
- Ok. - wzruszyłam ramionami - Nic się nie stało. Czasami ludzie myślą, że jesteśmy parą, ale to są ludzie z poza naszego kręgu. - postawiłam nacisk, na ostatnie słowa.
Otworzyły się drzwi i wszedł przez nie pewien blondyn, a za nim Piotrek.
- O Łukasz jesteś. Poznaj. Oto przyjaciółka Bartka, Karolina.
- Łukasz. - podał mi rękę.
- Karolina.
- Przyprowadziłem wam zgubę. Siedział przed hotelem. - powiedział Łukasz wskazując na Piotrka.
- Już ci lepiej? - zapytał Bartek.
- Można tak powiedzieć.
- To super. Siadaj stary. Karolina jeżeli masz trochę miejsca to się przesuń.
- No spoko, tylko Michał tu jeszcze jest.
- Zaraz zrobimy trochę miejsca. - odezwał się Winiarski. - Choć na kolna.
- Ej a czemu akurat twoje kolna? - odezwał się Bartman.
- Szczerze mówiąc to wolałam bym kolana Wąskiego, ale jak go nie ma to wolę...- ktoś zapukał do drzwi przerywając mi.
- Puścicie mnie.
Przed drzwiami stała nie wysoka blondynka o niebieskich oczach.
- Karola!
- Żaneta! - przytuliłam na powitanie moją koleżankę z gimnazjum.
Żaneta pracowała tutaj, jako recepcjonistka.
- Kiedy przyjechałaś?
- 4 godziny temu.
- Super, że jesteś! To co jutro gramy w nogę? Zbierze się dziewczyny. Tymon, Krystek i Olek też może będą.
- Jeszcze się pytasz? Trzeba się zrewanżować, za tamtą przegraną.
- Jutro o 14.00? - zapytała.
- Ok. Przepraszam cie, ale muszę wracać, bo mi pokój rozniosą. 
- Spoko, to do jutra Pani kapitan.
- Jasne. Jeszcze nie gramy, a już kapitan.
- Jak zawsze. - pobiegła w stronę schodów i tyle ją widziałam.
Wróciłam do pokój.
- No to które kolna wybierasz? - zapytał mnie na wstępie atakujący.
- Też pytanie jasne, że Michała.
- Moja kochana. Zawsze wierna Skrze i ich zawodnikom. - ucieszył się przyjmujący.
- Nie wiem co to mam do siadania na kolanach, ale spoko.
Film dokończyłam siedząc na kolanach Winiara.
- Dziękujemy bardzo za seans. Dobranoc.
- Dzięki. - wyszli z mojego pokój.
Przebrałam się w piżamę i poszłam spać.




♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥
  Przeczytałeś? Zostaw komentarz po sobie. To naprawdę motywuje!


Coś słodkiego♥ 



Oto 12 ;) mam nadzieję , że mi wybaczcie ten przestój.
Postaram się jak najszybciej dodać 13 !!( mam nadzieję , że nie pechową )
Miłego czytania :)



1 komentarz:

  1. cudo! ;) aczkolwiek ta Karolina, mogłaby chociaż troszkę bardziej Piotrusiem się interesować ;p takie tam małe "ale" ode mnie ;d
    czekam z niecierpliwością na kolejny! ; )

    OdpowiedzUsuń