Idąc do sklepu , ponownie rozdawałem autografy i zrobiłem sobie zdjęcia z fanami .
Karolina w tym czasie usiadła na ławce . Czekała aż skończę. Ola zaraz
przegoniła by całe towarzystwo. Ona zaś uśmiechała się tylko i nic się
nie odzywała. Po rozdaniu już wszystkim mojego autografu , ruszyliśmy w
dalszą drogę do sklepu. Weszliśmy do marketu , wzięliśmy produkty
potrzebne do naszej kolacji. Podeszliśmy do kasy , zapłaciliśmy i
ruszamy w drogę powrotną.
- Karolina mogę cię o coś zapytać ?
- Jasne , pytaj.
- Czy po tym co się dzisiaj wydarzyło , wpłynie to jakoś na nasze relacje ?
- Co masz na myśli mówiąc ,, nasze relacje,, ?- odpowiedziała mi pytaniem.
- No..... Jeżeli bym ci powiedział, taką rzecz , która zmieniła by wszystko . To jak byś zareagowała?
-
Wiesz. Zależ co to jest za rzecz - popatrzyła na mnie ze zrozumieniem. -
Jak chcesz to możemy pogadać porozmawiać w domu - zaproponowała.
- Myślę , ze tak będzie dobrze- odpowiedziałam. - ale najpierw wyrzucę Sebastiana z mieszkania.
- Ja cie pomogę- zdeklarowałem się.
- Okey- zaśmiała się.
Weszliśmy
do klatki i udaliśmy się do mieszkania. Dochodziła 20.15 kiedy
zadzwonił dzwonek do drzwi . Karolina popatrzyła na mnie i ruszyła do
drzwi. Otworzyła je , w nich stał Sebastian z bukietem róż.
- Cześć kochanie. - przywitał ją.
- Nie mów do mnie ,, kochanie ,, - powiedziała.
- Co się stało ? Czemu nie wpuścisz mnie do do środka ? - zapytał.
- Bo ty tu już nie mieszkasz !! Tu masz walizki ! A to wypadło z twojej marynarki .
Sebastian
był w szoku , taki obrotem sprawy. Karolina wyrzuciła mu z domu walizki
na korytarz i rzuciła w niego czerwonym pudełeczkiem .
- Co ty wyprawiasz ?? Co ja ci zrobiłem ? - krzyczał on.
- Ty się jeszcze pytasz ? Zdradziłeś mnie !! - wykrzyczała mu w twarz.
- Ale skąd ty wiesz ? Jak się dowiedziałaś ??
- Przyszły do mnie bardzo ciekawe zdjęcia . Na których obściskujesz się z dziewczyną Piotrka.
- Myszko , ale to nie tak jak myślisz. - tłumaczył się.
- Niee. A jak ?? Nie było minie 3 dni , a ty co ? Koniec z nami. Żegnam. - zatrzasnęła mu drzwi przed nosem.
-
Dobrze , ale ja tak tego nie zostawię . Jeszce się spotkamy. I
zobaczysz wrócisz do mnie na kolanach . - krzyknął i walnął pięścią w
drzwi mieszkania.
Po policzku płynęły jej łzy. Podeszłem don niej i przytuliłem.
- Choć zjemy kolację .- objąłem ją w pasie i poprowadziłem kuchni.
Nałożyłem każdemu z nas po swojej porcji i zaczęliśmy jeść w ciszy .
- Karolina będzie dobrze , zobaczysz . Wszystko się ułoży . - pocieszałem ją .
Z PERSPEKTYWY KAROLINY :
Dochodziła 21. Myślałam ja teraz będzie wyglądało moje życie.
Zdecydowała się na pracę z reprezentacją Polski , ale nikt o tym
jeszcze nie wiedział ( taka mała tajemnica ).
Za dwa dni miałam
się spotkać z prezesem PZPS w Spale. Ze Sebastianem zerwała kontakt .
Myślałam o tym co się dzisiaj wydarzyło. Tyle negatywnych wydarzeń , a
wśród nich on i ja. Zostawała jeszcze kwestia jakie miejsce w tym
wszystkim zajmował Piotrek. Pomógł mi dzisiaj dwa razy. Wstała i weszłam
do garderoby. Zrobiło się w niej tak pusto . Wyrzuciłam go ze swojego
życia , ale czy w jednej chwili mogłam przekreślić dwa lat wspólnego
życia? Czy da się przestać kochać kogoś w ciągu jednego dnia? Straciła
zaufanie , ale mimo tego wciąż kochałam. Usłyszałam dzwonek do drzwi
,więc poszłam sprawdzić kto dobijaj się do mojego mieszkania. Kiedy
wyszłam z pokoju usłyszałam końcówkę rozmowy.
- Oj , przepraszam pomyliłam chyba mieszkania. - powiedział kobiecy głos.
- Nic się nie stało.- powiedział Piotrek.
- A nie wie Pan , gdzie przeprowadziła się wcześniejsza właścicielka. Taka blondynka o niebieskich oczach.
-
Ona nadal tu mieszka. Zaraz ją zawołam. - słysząc to rzuciła się
szybko no łóżko , żeby wyglądało jak bym się w ogóle z niego nie
ruszała. Zapukał do drzwi mojego pokoju.
- Masz gościa. - wyszłam z sypialni.
- Aśka ?!- powiedziałam do dziewczyny stojącej na korytarzu.
Wyglądała jak ona , ale ten kolor włosów zdezorientował mnie.
- Karolina !!- krzyknęła , wpadając w moje ramiona. Przytuliłyśmy się.
- Jezu , nie poznałam bym cię. Zmieniłaś kolor włosów.
Aśka
moja najlepsza przyjaciółka. Znamy się od gimnazjum. Dużo razem
przeszłyśmy.Kocham ją jak moją drugą siostrę. Wie o mnie wszystko i ja o
niej też. Wiem że kocha się w Bartku , ale się do tego nie przyzna.
Jego tez coś ciągnie do niej, ale oboje boją się czegoś.
- Potrzebowałam jakieś zmiany.- uśmiechnęła się.
- Choć usiądziemy , napijemy się herbaty , pogadamy. - powiedziałam.
Ruszyłam
w kierunku kuchni , ale zaraz zatrzymała się w połowie drogi. Joanna
stalą obok Nowakowskiego i spoglądała na niego z uniesioną brwią.
-
No tak zapomniałam . Asiu to jest Piotrek Nowakowski , mój tymczasowy
współlokator. Piotrek to jest Joanna Sordyl , moja najlepsza
przyjaciółka. - podali sobie ręce na powitanie.
- To ja nie będę wam przeszkadzać i pójdę do mojego pokoju.
- Nie no co ty , mu pójdziemy do mojego a ty sobie oglądaj. Zrobić ci herbaty.
- Nie dzięki. - powiedział uśmiechając się.
- Dobrze, to chodźmy do mojego pokoju.
Aśka walnęła się na moje łóżko , a ja usiadłam obok niej.
- No to opowiadaj. Co tym słychać ?
- Wolisz nie wiedzieć. - powiedziałam z grymasem na twarzy.
- Co się stało ? - popatrzyła na mnie.
-
Oprócz tego że Sebastian mnie zdradził , to przyjęłam pracę jako
fizjoterapeutka reprezentacji Polski. - powiedziałam jednym tchem.
- Stop! Że co zrobił ?
- Zdradził .- powiedziałam ledwo powstrzymując łzy.
- Choć do mnie .- powiedziała, przytulając mnie do siebie. Pozwoliłam łzą płynąć po moich policzkach.
- Jak się dowiedziałaś?
- Kurier dzisiaj rano przyniósł zdjęcia.
- A wiesz od kogo ?
- Nie , nie było na odwrocie adresu , ale chyba dobrze że się dowiedziałam .
- A kim jest ta dziewczyna ?
- To była dziewczyna Piotrka.
- Tego Piotrka?
- No jego. - powiedziałam obcierając łzy.
- No to macie tu chyba lecznice złamanych serc - śmiała się- Wybaczysz mu ?
- Nie wiem Asiu.
- Pożyjemy zobaczymy , ale wracając do tego Nowakowskiego to niezłe z niego ciacho i chyba na ciebie leci.
- Weź nie gadaj głupot , on pewnie ją jeszcze kocha.
- I kto tu gada głupoty , widziałam jak na ciebie patrzy - zaczęła się śmiać.
- Eh... co ja ma z tobą - też zaczynając się śmiać.
- Musimy się na zakupy wybrać . Kiedy masz czas ? - zapytała.
- Mam czas na dwa dni przed wylotem do Kanady. Muszę sobie jakieś sukienki kupić.
-
No dobra , mi pasuje. Miałam się ciebie jeszcze pytać czy byś nie
pojechała ze mną do Roczyn. Dawno nie byłam , a ty to jeszcze dłużej ,
to jak będzie? - zapytała z nadzieja.
- Tak wiem dawno nie
widziałam się z rodziną , ale cala dwa tygodnie mam zajęta . Spotkamy
się w Katowicach , dobrze ? - podeszłam do szafki nocnej w której
trzymałam kopertę z biletami , na cale trzy dni i rezerwację hotelową
żeby nie musieli jeździć po sto razy.
- Aśka w tej kopercie masz
bilety na wszystkie mecze od piątku do niedzieli . Dla ciebie , twoich
rodziców , twojego brata , dla moich rodziców oraz dla moje siostry z
męża i Dominiki. Macie jeszcze zarezerwowane hotelu pięć pokoi.
- Dzięki , dzięki kochana jesteś. Wiedziała że załatwisz. to ile ci jesteśmy winni ?
-
Nie musicie . To jest prezent , mało mam dla was czasu , więc tak będę
mogła go więcej z wami. I powiedz swojej mamie że nie chce widzieć
żadnych pieniędzy.
- Postaram się , ale wiesz jak ona się na coś uprze to niema zmiłuj .
- To powiedz jej żeby upiekła ten swój
tort.
- Uważaj , bo pójdzie ci w biodra. - powiedziała śmiejąc się.
Pokazałam jej język i rzuciłam w nią poduszką.
- Osz ty ! Przegięłaś. Lepiej uciekaj. - Zagroziła mi. Zapiszczałam i wybiegłam z pokoju.
- Co wy wyprawiacie ? - zapytał Piotrek.
- Piotrek , ratuj!
- Dobra ale przed kim ?
- Przed nią . - pokazałam mu palcem w stronę Aśki , jednocześnie chowając się za nim.
- Wyłaź , wiem ze jesteś za jego plecami.
- Zabrzmiało , to jak z kiepskiego horroru.
- Dobra , to rzucę w niego. - Zamachnęła się i rzuciła.
Poduszka niestety wypadła przez okno.
- No super, teraz będę musiała po nią pójść.
- Jak nie dostałaś to idziesz , przykro mi kochana.
Ubrałam buty i wyszłam z mieszkania.
TYM CZASEM W DOMU :
-To ja będę się zbierać .- powiedziała Asia, kierując się w stronę przedpokoju.
- Jak musisz . Powiem jej że poszłaś - powiedział Piotr.
Aśka ubrała buty i już miała wychodzić.
- Mogę cię o coś zapytać ?
- Jasne , pytaj . - uśmiechnęła się .
- Słyszałem że rozmawiacie o mnie. Nie żebym podsłuchiwał , tylko tak mi się obiło o uszy. Co ona uważa o mnie ?
- Sam jej zapytaj.
- Czyli mi nie powiesz ?
- Przykro mi . Mogę się ciebie tez o coś zapytać?
- Pytaj.
- Wiem , że to będzie pytanie z grubej rury , ale lubię mieć jasność.
- Rozumiem. Wal.
- Ona ci się podoba , prawda ?
- Jak .. jak to zauważyłaś?.- zaśmiał się nerwowo .
- Ja widzę , bo jestem kobietą , a my widźmy takie rzeczy , no i może dlatego , że podoba ci się moja przyjaciółka .
- Ona też to zauważyła ?
- Jeszce nie , ale kiedyś na pewno zrozumie że ty też jej się podobasz. Od razu uprzedzam trochę to potrwa.
- To co mogę zrobić żeby trochę to wszystko przyśpieszyć?
-
Uuu widzę , ze wzięło cie na amen. Raczej nie dasz rady tego
przyśpieszyć , musisz byś cierpliwy i być oparcie i przyjacielem dla
niej. - uśmiechnęła się i wyszła.
==============================================
Proszę bardzo dodaję kolejny ;)
Miłego czytania.
Pozdrawiam.;*