Kiedy się obudziłam, byłam przytulana do torsu
Nowakowskiego, a on obejmował mnie ramieniem. Intensywnie
wpatrywał się we mnie tymi wielkimi niebieskimi oczami.
- Cześć - uśmiechnął się.
- Hej. Już się odsuwam. Pewnie ci nie wygodnie.
- Wręcz przeciwnie, bardzo przyjemnie.
- Aha... Która godzina?
- Dochodzi 9.00.
- Jezus, Maria. Wstawaj szybko, trzeba jechać. Nie dotrzemy na
11.00 do Spały. Trener cie zabije. - wgramoliłam się z łóżka i
zaczęłam pakować do walizki rzeczy które przygotowałam wczoraj
wieczorem.
- Spokojnie. Zadzwoniłem do Anastasiego i powiedział, że mogę
przyjechać wieczorem. To jak? - poklepał zachęcająco miejsce obok
siebie. - Poleniuchujemy jeszcze?
Dwa razy nie trzeba było mi powtarzać. Weszłam do kołdrę.
- Jeżeli chcesz to możesz się znowu przytulić.
- Nie dzięki. Zrobiłam to tylko dla tego, bo zabrałeś mi cała
kołdrę.
- Przepraszam.
- Spoko. Nie twoja wina, że jesteś taki duży. - zaśmiałam
się.
- Ej! To nie jest śmieszne. Ktoś musi być duży, żeby ktoś
musiał być mały. - powiedział patrząc na mnie znacząco.
- Wcale nie jestem mała, to ty jesteś jakimś wybrykiem natury.
- rzuciłam w niego poduszka.
- Oj, teraz to przegięłaś.
Wybiegłam z sypialni najszybciej jak umiałam, a na nic się to
zdało, bo dopadł mnie już w salonie. Przerzucił mnie sobie przez
ramię i skierował się do pokoju.
- Kara musi być, tylko jaka?
- Nie proszę nie! Ładnie się tak znęcać nad mniejszym i
słabszym?
- Trzeba było myśleć przed tym zanim rzuciłaś we mnie
poduszką.
- Wiem, ja ci robię takie ekstra śniadanko, a ty mi odpuścisz?
- Nie.
- Kurcze, na Bartka zawsze działa.
- Ja to nie Bartek. Wiem. Wymyśliłem.
- Piotrek no. Proszę cię.
- Ze mną nie ma tak łatwo. To co zrobimy gili-gili Karolince?
- Nie Piotrek, tylko nie łas...- nie dokończyłam, bo
wybuchnęłam śmiechem.
Nie wiem skąd wiedział gdzie mam łaskotki, ale dobrze znał
moje czule miejsce.
Kiedy skończył bolał mnie brzuch. Leżałam spokojnie na łóżku
próbując unormować oddech. Popatrzył na mnie z góry i uśmiechnął
się.
- To już wiem gdzie masz łaskotki. Więc się strzeż.
- Będę pamiętać.
Położył się obok mnie.
- I co teraz? - obróciłam głowę w jego stronę.
- Nie wiem. - powiedział uśmiechając się do mnie.
Złapałam się na tym, że utonęłam w jego oczach. Zbliżyliśmy
się do siebie, tak że dzieliły nas tylko centymetry.
- Tylko tego chcę. - usłyszałam z jego ust.
W mgnieniu oka znalazłam się pod nim. Całowaliśmy się z
wielkim pożądaniem. Nic w tej chwili nie mogło nas od siebie
oderwać. Nie wiem co mi się stało, ale widocznie tego
potrzebowałam. Chwaciłam go za włosy, żeby odległość miedzy
nami zminimalizować do zera.
- Wiesz, że jesteś słodka, cudowna i niepowtarzalna? - odezwał
się, żeby zaczerpnąć powietrza.
- Teraz już wiem. - w tym momencie zaburczało mu w brzuchu.
Wygramoliłam się spod niego i poszłam do kuchni. Zrobiłam kanapki
z serem, szynką, jajkiem i ogórkiem. W tym czasie Cichy się ubrał.
- Jedź, a ja idę się ubrać. - założyłam na siebie
tradycyjny
zestaw .
- Piotrek jedziemy teraz, czy chcesz gdzieś jeszcze po drodze
wstąpić?
- Pojechałbym jeszcze do galerii .
- To na co czekasz? Jedziemy!- wyszliśmy z mieszkania zamykając
za sobą drzwi.
Zawsze trudno było mi się rozstawać z moim kochanym
mieszkankiem. Zaniosłam klucze do sąsiadki, żeby podlewałam moje
kwiatki. Do galerii dojechaliśmy po 13.00.
- To co masz tu do załatwienia?
- Musze kupić prezent dla mojej mamy. Za 3 tygodnie kończy 56
lat.
- Oo fajnie. Co masz zamiar jej kupić?
- W tym problem, że nie mam pojęcia. - pożali się.
Wyszliśmy z auta i udaliśmy się w stronę wejścia. Tuż przed
nim zaczepiły nas fanki prosząc o autograf. Piotrek podpisał karki
i grzecznie podziękował.
- Daj rękę. - powiedziałam, jak weszliśmy przez olbrzymie
drzwi.
- Po co? - zapytał ze zdziwieniem.
- Chcesz tu spędzić 2 godziny na rozdawaniu autografów, czy
chcesz kupić prezent?
- Kupić prezent.
- No to daj ręke. Jedyny sposób opatentowany prze zemnie i
Bartka. To udawanie, że jest się parą. Chociaż znajda się jakieś
odważne żeby podejść, ale tylko nie liczne.- chwycił mnie za
rękę i ruszyliśmy w głąb korytarzy.
- Kompletnie, nie wiem co jej kupić. - załamał się.
- Może biżuterią? Kolczyki albo naszyjnik?
- Możemy spróbować, chyba tylko tam nie byliśmy.
Od razu kiedy weszliśmy do sklepu zajęła się nami bardzo miła
ekspedientka. Zostawiłam Piotrka samego przy wyborze naszyjnika.
Chodziłam od lady do lady oglądając biżuterię wykona z różnych
kamieni. Moją uwagę przyciągnęłam mała srebrna bransoletka z
mały
serduszkiem
.
- Pomóc w czymś?
- Nie dziękuje , tak tylko oglądam. - uśmiechnęłam się do
sprzedawczyni .
- Przypadła jakaś Pani do gustu?
- Tak, ta z mały serduszkiem.
- Bardzo dużo Pań zatrzymuje się przy niej, ale żadna z
jakiegoś powodu jej nie kupuje.
- Może, nie chcą jej same kupować, tylko dostać jako prezent.
- Może. - uśmiechnęła się i odeszła.
- I jak masz już prezent? - zapytałam Piotrka stojącego już
przy kasie.
- Tak, możemy już iść. - powiedział chwytając mnie za rękę.
- No to kierunek Spała.
- Czekaj! Zapomniałem portfela! -krzyknął i już go nie było.
Weszłam do auta i czekałam aż wróci. Kiedy wrócił był cały
zdyszany.
- Piotrek co ty wyprawiasz? Po co biegłeś?
- Jakaś zagorzała fanka się trafiła. No mówię ci. Podpisałem
jej kartkę i zrobiłem sobie z nią zdjęcie, a ta nagle mi mówi,
że mnie kocha i rzuciłam się na mnie.
- W jakim sensie "rzuciła się na mnie"?
- Pocałowała mnie. Słowo daje... - nie słuchałam co do mnie
mówi. Wyobrażałam sobie tą sytuację. Zaledwie rano całował
mnie, a teraz jakaś chora dziewczyna rzuca się na niego i całuje
tak po prostu. Coś w środku mnie zakuło.
- Karolina słuchasz mnie w ogóle?
- Tak ,tak.
- To co mówiłem?
- Coś o jakieś lasce, co się na ciebie rzuciła i pocałowała.
- Widzie, że się jednak zamyśliłaś. Zadałem ci pytanie.
- Oj przepraszam. - powiedziałam kierując auto w stronę drogi
ekspresowej. - Możesz powtórzyć?
- Pytałem się co ty na to żebym ...żebym ci jakoś
podziękował ?
- Weź przestań. Już mi dziękowałeś. Raz chyba wystarczy.
- Ale..
- Piotr nie ma żadnego ale. Masz zapięte pas? Panowie policjanci
się podobno kręcą.
- Mam.
Na poboczu stały jeszcze 3 radiowozy. Jeden z policjantów
podszedł do auta i zapukał w szybę.
- Przepraszam, ale musi Pani, pojechać inną drogą.
- Ale nie ma innej drogi do ośrodka przygotowania olimpijskiego w
Spale.
- Chyba, że tak. Proszę chwilkę poczekać, zaraz będzie mogła
Pani przejechać.
- Dziękuje.
Po pięciu minutach mogliśmy spokojnie przejechać.
- Jeszcze tylko ten zakręt i jesteśmy.
- No to super.
Zaparkowałam pod ośrodkiem. Na schodach stali Bartek z Pawłem
Zatorskim. Kiedy wysiadłam z auta Paweł zniknął za drzwiami, a
Bartek podbiegł do mnie i przytulił najmocniej jak umiał.
- Bartek puszczaj. Brak powietrza. - wydusiłam.
- Mała jak ja się za tobą stęskniłem.
- Przecież widzieliśmy się 2 dni temu.
- Ale lubię mieć cie blisko siebie.
- Karolina przyjechała? - zawołał od drzwi Michał Winiarski.
- Cześć Misiek. - powiedziałam przytulając się na powitanie.
- A ja? - wydarł się Zati.
- Choć Pawełku. Za tobą stęskniłam się najbardziej. -
przytuliłam się do libero.
- Ej to nie fer! - oburzył się Michał.
- Oj Michał.
- Puff.. - skrzyżował ręce na piersi.
- Też cie kocham. - uśmiechnęłam się.
- Ja ciebie też.
- A mnie kto pokocha? - zapytał Bartek.
- Ja już nie, bo już cie kocham.
- A mnie? -zapytał Paweł.
- Ciebie też kocham. Dobra za dużo tej miłości. Idę się
zameldować. - chciałam wyciągnąć walizkę z bagażnika, ale już
stała przed autem. Obróciłam się wokół własnej osi, ale
po Nowakowskim nie zostało ani śladu.
- Choć, pewnie zmęczona jesteś. - Bartek wziął mój bagaż i
odprowadził do mojego pokoju, po czym zostawił mnie samą. Wzięłam
szybki prysznic oraz przebrałam się w mój ulubiony
zestaw.
Kiedy wyszłam z łazienki, na moim łóżku leżał rozwalony
Michał.
- A ty co tu robisz? Własnego pokoju nie masz?
- Mam, ale wysłali mnie do ciebie z misją.
- Ciekawe, jaką?
- Wiesz, że masz największy pokój?
- No wiem.
- Myśleliśmy, że możemy do ciebie wpaść pooglądać horrory.
- Ilu was konkretnie będzie?
- No z 10 albo 12.
- Cała reprezentacja? O nie, na pewno nie!
- Ale czemu?
- Nie pamiętasz jak się skończyło wasze oglądanie filmów,
jak byliśmy w Jastrzębiu? - na samo wspomnienie pojawił się
grymas na jego twarzy - No właśnie. Też pamiętam jak fotele
leciały przez okna i wasze walki na gołe klaty.
- Ale teraz będziemy grzeczni. - popatrzył na mnie tymi wielkimi
niebieskimi oczami.
- Nie patrz tak na mnie.
- Proszee.
- Michał nie!
- Ale ja tak ładnie proszę. - zrobił minkę smutnego psiaka.
- Jezu, dobrze wiesz, że nie mogę ci odmówić. - powiedziałam
ulegając mu.
- Kochana jesteś. - wykrzyczał znikając za drzwiami.
Przemeblowałam trochę pokój, żeby każdy miał gdzie
usiąść. Pierwsi kino maniacy pojawili się o 21.30. Ja usiadłam
między Bartkiem, a Michałem.
- A my to się chyba nie znamy. - podszedł do nas napakowany
brunet.
- Raczej się nie znamy, nie pamiętam żebyśmy mieli tą
przyjemność. - uśmiechnęłam się.
- Zbigniew Bartman. - powiedział całując moją dłoń.
- Karolina Matusiak, miło mi.
- Mnie również. - popatrzył na mnie takim wzrokiem, że
zrobiłam się cała czerwona.
- Ty Zbyszek, weź mi tu siostry nie podrywaj. - odezwał
się Bartek.
- No sorry. Stary nie wiedziałem, że masz taką ładną siostrę.
- powiedział poważnie Zbyszek. Michał na to parsknął śmiechem.
- Musicie każdego tak wkręcać? - odparł Grzesiek, próbując
skupić się na filmie.
- Że jak to? To wy jesteście rodzeństwem, czy nie? -
popatrzyłam na Bartka. Biedak ledwo mógł powstrzymać wybuch
śmiechu, a kiedy nasze oczy się spotkały nie wytrzymaliśmy i
wybuchnęliśmy śmiechem.
- Nie, nie jesteśmy. - powiedziałam już bardziej poważnie.
- To kim wy jesteście dla siebie? Bartek tylko mi nie mów, że
to jest Pani na jedną noc!
- Łoł. Zbyszek chyba się trochę zapędziłeś. Karolina i
Bartek są przyjaciółmi. - wyjaśnił mu Michał.
Gdyby spojrzenie mogło zabić, prawdopodobnie Bartman byłby już
nieżywy. Z moich oczu ciskały błyskawice. Bartek mocniej ścinał
mnie w pasie. Położyłam głowę na jego ramieniu i zaczęłam
oglądać film.
- Przepraszam cię, nie chciałem cię urazić. - odezwał się
ZB9.
- Ok. - wzruszyłam ramionami - Nic się nie stało. Czasami
ludzie myślą, że jesteśmy parą, ale to są ludzie z poza naszego
kręgu. - postawiłam nacisk, na ostatnie słowa.
Otworzyły się drzwi i wszedł przez nie pewien blondyn, a za nim
Piotrek.
- O Łukasz jesteś. Poznaj. Oto przyjaciółka Bartka, Karolina.
- Łukasz. - podał mi rękę.
- Karolina.
- Przyprowadziłem wam zgubę. Siedział przed hotelem. -
powiedział Łukasz wskazując na Piotrka.
- Już ci lepiej? - zapytał Bartek.
- Można tak powiedzieć.
- To super. Siadaj stary. Karolina jeżeli masz trochę miejsca to
się przesuń.
- No spoko, tylko Michał tu jeszcze jest.
- Zaraz zrobimy trochę miejsca. - odezwał się Winiarski. - Choć
na kolna.
- Ej a czemu akurat twoje kolna? - odezwał się Bartman.
- Szczerze mówiąc to wolałam bym kolana Wąskiego, ale jak go
nie ma to wolę...- ktoś zapukał do drzwi przerywając mi.
- Puścicie mnie.
Przed drzwiami stała nie wysoka blondynka o niebieskich oczach.
- Karola!
- Żaneta! - przytuliłam na powitanie moją koleżankę z
gimnazjum.
Żaneta pracowała tutaj, jako recepcjonistka.
- Kiedy przyjechałaś?
- 4 godziny temu.
- Super, że jesteś! To co jutro gramy w nogę? Zbierze się
dziewczyny. Tymon, Krystek i Olek też może będą.
- Jeszcze się pytasz? Trzeba się zrewanżować, za tamtą
przegraną.
- Jutro o 14.00? - zapytała.
- Ok. Przepraszam cie, ale muszę wracać, bo mi pokój rozniosą.
- Spoko, to do jutra Pani kapitan.
- Jasne. Jeszcze nie gramy, a już kapitan.
- Jak zawsze. - pobiegła w stronę schodów i tyle ją widziałam.
Wróciłam do pokój.
- No to które kolna wybierasz? - zapytał mnie na wstępie
atakujący.
- Też pytanie jasne, że Michała.
- Moja kochana. Zawsze wierna Skrze i ich zawodnikom. - ucieszył
się przyjmujący.
- Nie wiem co to mam do siadania na kolanach, ale spoko.
Film dokończyłam siedząc na kolanach Winiara.
- Dziękujemy bardzo za seans. Dobranoc.
- Dzięki. - wyszli z mojego pokój.
Przebrałam się w
piżamę
i poszłam spać.
♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥
♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥
♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥
Przeczytałeś? Zostaw komentarz po
sobie. To naprawdę motywuje!
Coś słodkiego♥
Oto 12 ;) mam nadzieję , że mi wybaczcie ten przestój.
Postaram się jak najszybciej dodać 13 !!( mam nadzieję , że
nie pechową )
Miłego czytania :)